osme-pietro.pl

Wiadomość

biegnąca po fali · #1 Post autor: **biegnąca po fali** » 03 gru 2018, 17:21

zażółcenia na nogawkach sugerują marsz przez pustynię
albo wczesna jesień złota jak twoje włosy
gdy słońce próbuje zdusić wewnętrzny mrok
okalając głowę szeleszczącą aureolą

leżymy
a każde gdzie indziej bo takie wielkie nam dano pole do popisu
tyle szczytów z których można spaść
malowniczo rozbryzgując się o dno
odnalezione na bezdrożach ludzkiego umysłu

można by się spodziewać wszystkiego
dlatego rozczarowuje rutyna
wyuczona na pamięć liczba kroków od zlewu do lodówki
i chroniczny lęk przed gryzoniami

a tutaj parter i o gości nietrudno
zwłaszcza że nikt nie domyka drzwi wyjściowo-wejściowych
więc ciągnie tak od września bądź października

zakapturzony tłum we wszystkich kierunkach
rozprasza deszcz i wiatr
roznosi piasek z przyblokowych piaskownic
maleńkich Sahar czy Gobi
z półpustymi już puszkami w miejsce oaz
i brakuje tylko węży ukrytych w kieszeniach
na czas nieokreślony żadnym paragrafem

mirek13 · #2 Post autor: **mirek13** » 03 gru 2018, 19:32

Jak Ty lubisz sobie uroczo pogadać całą czopkę...

Z akcentem na "uroczo".

biegnąca po fali · #3 Post autor: **biegnąca po fali** » 03 gru 2018, 19:38

O tyle dobrze, że "uroczo" (żart)

#4 Post autor: **tabakiera** » 03 gru 2018, 20:31

biegnąca po fali pisze: ↑
03 gru 2018, 17:21
zażółcenia na nogawkach sugerują marsz przez pustynię

Aj, mi sugerują coś innego.

biegnąca po fali pisze: ↑
03 gru 2018, 17:21
albo wczesna jesień złota jak twoje włosy

- czasem nie wczesną złotą jesień?
No i włosy jak wczesna jesień?
Oklepane to to by było bez wczesnej, a tak jest niezgrabne.

biegnąca po fali pisze: ↑
03 gru 2018, 17:21
okalając głowę szeleszczącą aureolą

- od kiedy słońce szeleści?
Szeleszczą raczej te jesienne liście.

biegnąca po fali pisze: ↑
03 gru 2018, 17:21
a każde gdzie indziej bo takie wielkie nam dano pole do popisu
tyle szczytów z których można spaść

- tu niezła gra ze związkiem frazeologicznym.

biegnąca po fali pisze: ↑
03 gru 2018, 17:21
wyuczona na pamięć liczba kroków od zlewu do lodówki
i chroniczny lęk przed gryzoniami

- no i z pola prosto do chałupy, niczym w Krakowie.
No i tak znajome u Ciebie miotanie się.

biegnąca po fali pisze: ↑
03 gru 2018, 17:21
a tutaj parter i o gości nietrudno

- no, położeni do parteru. Na parter łatwo wejść, więc zamiast "i" bardziej mi leży "więc".

biegnąca po fali pisze: ↑
03 gru 2018, 17:21
i brakuje tylko węży ukrytych w kieszeniach
na czas nieokreślony żadnym paragrafem

- węże w kieszeniach pasują do paragrafów, wszak chytrusy często mają coś nasumieniu.

Moim zdaniem popłynęłaś na spontana i w przegadaniu osiągnęłaś własne szczyty, ale to ja.
No i żółte nogawki mnie rozbroiły, ale to znowu ja.

Marcin Sztelak · #5 Post autor: **Marcin Sztelak** » 03 gru 2018, 21:52

Gadatliwy wiersz na pewno, ale czy przegadany? Jak dla mnie nie, może z pominięciem drzwi wyjściowo - wejściowych...

Pozdrawiam.

biegnąca po fali · #6 Post autor: **biegnąca po fali** » 07 gru 2018, 19:52

Trochę nie w tę stronę, tab.
Dziękuję.

Marcinie - dzięki.

#7 Post autor: **tabakiera** » 08 gru 2018, 23:07

biegnąca po fali pisze: ↑
07 gru 2018, 19:52
Trochę nie w tę stronę, tab.

Wiem.

Nula.Mychaan · #8 Post autor: **Nula.Mychaan** » 11 gru 2018, 20:40

Rozbudowany ten wiersz i w pierwszym momencie miałam wrażenie przegadania, ale to tylko pierwsze wrażenie.
Bardzo obrazowy, namalowałaś słowami cały obraz, a to bardzo lubię w poezji.
Jedynie te drzwi wyjściowo-wejściowe i zaskrzypiały niemiłosiernie, myślę, że same drzwi by wystarczyły.
Całość - to bardzo dobry wiersz

biegnąca po fali · #9 Post autor: **biegnąca po fali** » 11 gru 2018, 21:01

Się wytnie, Nulo. Dziękuję:)