Ballada z mokrymi zapałkami i z psem

Wiadomość

bonkreta · #1 Post autor: **bonkreta** » 03 lut 2019, 13:13

Gdzie pani chodzi, panno Lodziu,
gdy ja na ławce i na głodzie
na panią czekam,
a za kołnierz siąpi deszcz.
Litości pani dla mnie nie ma.
Gdzieś nosi panią mokra ziemia
lub panią poniósł diabeł
w czorty, no i cześć.

Pogoda taka butelkowa,
a mnie się z ławki podnieść szkoda.
Po drugiej stronie
klombu szczeka jakiś pies.
Zmokły zapałki, papierosy.
Ja nadal czekam i mam dosyć
w piersiówce płynu,
który nie znieczula mnie.

Ale ostrzegam, panno Lodziu,
że w końcu pójdę stąd, jak co dzień
i kiedy przyjdziesz
będzie szczekał tylko pies.
Licho zaśmieje się do ucha,
że poszedł w diabły innej szukać
ten, co warował na tej ławce
niczym cieć.

Jeszcze z godzinkę tu zabawię,
później z czekaniem się rozprawię;
gdy tylko pójdzie sobie
ten zajadły pies.

.

#2 Post autor: **skaranie boskie** » 03 lut 2019, 15:36

Fajna...
A jakaś melodia do tego?
Trzeba ułożyć, czy może już jest?

bonkreta · #3 Post autor: **bonkreta** » 03 lut 2019, 16:03

Trzeba ułożyć

Dzieki

#4 Post autor: **skaranie boskie** » 03 lut 2019, 16:06

A wiesz, że mnie zainspirowałaś i przed chwilą też ułożyłem piosenkę, do której nawet wymyśliłem melodię, ale nie umiem jej zapisać. Więc, gdyby ktoś... Ale o tym już pod tekstem

bonkreta · #5 Post autor: **bonkreta** » 03 lut 2019, 16:35

Już czytałam, bardzo fajna. Ja niestety nie piszę muzy. Może ktos sie znajdzie, kto potrafi.