• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

SŁOŃCE.

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SŁOŃCE.

#1 Post autor: Karma » 15 sie 2021, 09:56

Roztop wosk.
Niech każda spójność osiągnie swoje epitafium,
przy pszczelej filharmonii,
a miód tryska z poszczerbionych skał,
wprost na płonące lodowce.

Kursywa.

Mężczyzna podnosi horyzont,
Przesuwa go o siedem stopni północnych,
chowa za pazuchę. Na potem.
Każdy z bogów, do którego mógłby się teraz zwrócić
- śpi -
więc zdaje mu się, że jest bezkarny.
Ma dobre intencje, chociaż te - tak blisko źródła ciepła - owinęły się w samozapłon.

Koniec kursywy.

Zamiast miodu, woda.
Zamiast wody, magma.
Zasycha na zboczach i odrywa się od nich
skrzacymi plastrami.
Wsiąka w kości palców, przesuwa środek ciężkości
o siedem stopni północnych i czmycha w kierunku horyzontu,
który słabnie.

Kursywa.

Mężczyzna sięga do kieszeni, wyciąga z niej dłoń
ubrudzoną popiołem.
Nabiera go trochę na palec i smaruje nim drzwi, okna, dach swojego domu.
Resztę rozsypuje wokół łóżka, na szczęście.
Zasypia snem sprawiedliwych, którzy toczą pod górę swój głaz.
Słońce przyświeca mu w twarz, nawet przez kotary,
więc uśmiecha się nieznacznie i opiera głowę o ostatni promyk.

Koniec kursywy.

Pszczoły zlatuja się zewsząd,
wędrówka z cieplejszych kwiatów dobiegła końca.
Tutaj założą swój ul, wierne królowej.
Zniosą jej pod stopy resztki półmroku,
kiedy na niebie mogą istnieć równocześnie Helios i Luna. Siostra i brat,

koniec kursywy.









Z cyklu: SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.
Sierpień, 2021.
Jagoda Mornacka.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 18361
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

SŁOŃCE.

#2 Post autor: eka » 15 sie 2021, 19:10

Roztop wosk.
Niech każda spójność osiągnie swoje epitafium,
przy pszczelej filharmonii,
a miód tryska z poszczerbionych skał,
wprost na płonące lodowce.

Kursywa.

Mężczyzna podnosi horyzont,
Przesuwa go o siedem stopni północnych,
chowa za pazuchę. Na potem.
Każdy z bogów, do którego mógłby się teraz zwrócić
- śpi -
więc zdaje mu się, że jest bezkarny.
Ma dobre intencje, chociaż te - tak blisko źródła ciepła - owinęły się w samozapłon.

Koniec kursywy.

Zamiast miodu, woda.
Zamiast wody, magma.
Zasycha na zboczach i odrywa się od nich
skrzacymi plastrami.
Wsiąka w kości palców, przesuwa środek ciężkości
o siedem stopni północnych i czmycha w kierunku horyzontu,
który słabnie.

Kursywa.

Mężczyzna sięga do kieszeni, wyciąga z niej dłoń
ubrudzoną popiołem.
Nabiera go trochę na palec i smaruje nim drzwi, okna, dach swojego domu.
Resztę rozsypuje wokół łóżka, na szczęście.
Zasypia snem sprawiedliwych, którzy toczą pod górę swój głaz.
Słońce przyświeca mu w twarz, nawet przez kotary,
więc uśmiecha się nieznacznie i opiera głowę o ostatni promyk.

Koniec kursywy.

Pszczoły zlatuja się zewsząd,
wędrówka z cieplejszych kwiatów dobiegła końca.
Tutaj założą swój ul, wierne królowej.
Zniosą jej pod stopy resztki półmroku,
kiedy na niebie mogą istnieć równocześnie Helios i Luna. Siostra i brat,

koniec kursywy

___________
Widzę ten wiersz jak dzieło dwóch umysłów. Taką rengę na cztery dłonie, ale ostatni wers psuje "zobaczoną kompozycję, na pewno "koniec kursywy" świadomie jest pointą?
W kursywie płyną działania mężczyzny, a bez niej świat kobiety, królowej tej przestrzeni, która ma zakończyć, spoić spójność w epitafium.
Tekst bardzo malarski, obrazy dynamiczne, rozmach w tym ludzko-pszczelim uniwersum, a jeszcze jakie świetne frazy wyłowiłam!
Bardzo intensywny wiersz. Tajemniczy i wciągający.
Brawo!

Hm, a może ten "koniec kursywy" oznacza zniknięcie rozdzielenia? Bohaterowie są już spójnością nie do odróżnienia?
:kofe:

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SŁOŃCE.

#3 Post autor: Karma » 15 sie 2021, 19:28

Jeśli zdania po 'kursywie' zapisać tąże, ten wyraz traci swój sens.

Jeśli wziąć pod uwagę pierwszą kursywę i tę ostatnią, jako jej koniec właśnie, wiersz się nieco bardziej komplikuje.

Radzę zresztą przeczytać cały cykl, razem - i przy skale, na początku dodać jeszcze właśnie 'kursywe'.

Dzięki za czytanie.
Jagoda Mornacka.

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SŁOŃCE.

#4 Post autor: Karma » 15 sie 2021, 21:00

SKAŁA.

Kursywa.

Najpierw musiałem się o nią roztrzaskać.
Skwerek lądu widoczny z daleka,
który miał być wybawieniem od miesięcy tułaczki po słonych mirażach,
okazał się zadrą, drzazgą w oceanie.
Wbiła się po sam czubek ramienia, zaczynając od palca wskazującego,
unieruchomiła mi ręce na milę z hakiem.
Odtąd każda próba poruszenia, zdziała tyle co te kilka desek,
które zostały mi po dotychczasowych lokatorach.
Umarli?
A jeśli nawet, to czy to starość, tęsknota czy nieszczęśliwy zbieg wypadków,
spowodowany niedostateczną znajomością fauny i flory.
Umarli, a ich kości straszą zapewne gdzieś w lesie za mną,
więc nigdy już tam nie dotrę.
Umrę na samotność, tu – na rozgrzanym, kamienistym przylądku.
Po środku dróg mlecznych, z których spadają gwiazdy,
rozsiewając wokół siebie pył i brokat.
Jakże świątecznie.

Najpierw musiały się o mnie roztrzaskać.
Nadpęknięte, namokłe i nieużyteczne do tego stopnia,
że nie pozostało mi nic, jak zbudować z nich stos.
Trudno.
Może pogoda będzie mi sprzyjać i po upływie kilku dekad, zasłużę na popiół.
Do tego czasu zamieszkam w muszlach jak krab pustelnik,
czy inne żyjątka, które od tej pory będą mi rodziną.
Może będę miał szczęście, oszaleję za chwilkę i sam uwierzę w to,
że jestem jednym z nich. Że gdzieś przynależę.
Stworzymy subkulturę szczypiec i odnóg,
niepoliczalnych jak wszystko co mnie otacza.
Ktoś potem odnajdzie to miejsce i może nawet zapamięta ten widok:
Skorupy porozrzucane gdzie popadnie.
Puste, nieważne,
sypkie tą chwilową trwałością – dopóki nie dotkniesz.

GÓRA.

Z wody powstałeś, więc staniesz się w końcu pustynią.
Nieprzekraczalną granicą, zza której
powrót już nie jest możliwy.
Chyba, że znajdą cię mrówki,
poznoszą na swoich malutkich plecach
w głębiny lasu, pod koronę liści i strachu o każdy centymetr.
Ich ścieżki, to najtrwalsza ze skał.

Ze skały powstałeś, więc musisz się stać
w końcu lasem.
W każdym pniu zamieszka diabeł, lub hamadriada.
Chyba, że znajdą cię mrówki.
Wydrążą korytarze wzdłuż kory,
rzeka ich malutkich ciał zaleje twój kontynent,
staniesz się autostradą dla zapachu i ścieżek,
z których nie może już być powrotu.

Powstałeś z powrotów, z magmy i piasku.
Więc musisz się stać dziś mrowiskiem.

SŁOŃCE.

Roztop wosk.
Niech każda spójność osiągnie swoje epitafium,
przy pszczelej filharmonii,
a miód tryska z poszczerbionych skał,
wprost na płonące lodowce.

Kursywa.

Mężczyzna podnosi horyzont,
Przesuwa go o siedem stopni północnych,
chowa za pazuchę. Na potem.
Każdy z bogów, do którego mógłby się teraz zwrócić
- śpi -
więc zdaje mu się, że jest bezkarny.
Ma dobre intencje, chociaż te - tak blisko źródła ciepła - owinęły się w samozapłon.

Koniec kursywy.

Zamiast miodu, woda.
Zamiast wody, magma.
Zasycha na zboczach i odrywa się od nich
skrzacymi plastrami.
Wsiąka w kości palców, przesuwa środek ciężkości
o siedem stopni północnych i czmycha w kierunku horyzontu,
który słabnie.

Kursywa.

Mężczyzna sięga do kieszeni, wyciąga z niej dłoń
ubrudzoną popiołem.
Nabiera go trochę na palec i smaruje nim drzwi, okna, dach swojego domu.
Resztę rozsypuje wokół łóżka, na szczęście.
Zasypia snem sprawiedliwych, którzy toczą pod górę swój głaz.
Słońce przyświeca mu w twarz, nawet przez kotary,
więc uśmiecha się nieznacznie i opiera głowę o ostatni promyk.

Koniec kursywy.

Pszczoły zlatuja się zewsząd,
wędrówka z cieplejszych kwiatów dobiegła końca.
Tutaj założą swój ul, wierne królowej.
Zniosą jej pod stopy resztki półmroku,
kiedy na niebie mogą istnieć równocześnie Helios i Luna. Zaledwie mrówki,

Koniec kursywy.
Jagoda Mornacka.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 18361
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

SŁOŃCE.

#5 Post autor: eka » 16 sie 2021, 18:11

Przyznaję, jełop ze mnie, niezbyt rozumiem rolę werbalnego zaznaczania kursywy i jej końca :(

Natomiast tryptyk - mega jest.
Wertykalnie wznoszony (od poziomu morza i skały, poprzez górę do Słońca) robi wrażenie po trosze ewolucyjnych zmagań Bios. Śmierć i życie.
Od bakterii i małży po kobietę i mężczyznę.
Bogów tej części Kosmosu. W tle, a jednocześnie na planie pierwszym ich relacja oczyma peela.
Gdybyśmy byli w szkole dałabym za niego ocenę celującą.
Będę tu wracać.
Karma pisze:
15 sie 2021, 21:00
Stworzymy subkulturę szczypiec i odnóg,
niepoliczalnych jak wszystko co mnie otacza.
Karma pisze:
15 sie 2021, 21:00
Skorupy porozrzucane gdzie popadnie.
Puste, nieważne,
sypkie tą chwilową trwałością – dopóki nie dotkniesz.
Karma pisze:
15 sie 2021, 21:00
Chyba, że znajdą cię mrówki.
Wydrążą korytarze wzdłuż kory,
rzeka ich malutkich ciał zaleje twój kontynent,
staniesz się autostradą dla zapachu i ścieżek,
z których nie może już być powrotu.

Powstałeś z powrotów, z magmy i piasku.
Karma pisze:
15 sie 2021, 21:00
Niech każda spójność osiągnie swoje epitafium,
przy pszczelej filharmonii,
a miód tryska z poszczerbionych skał,
wprost na płonące lodowce.
Karma pisze:
15 sie 2021, 21:00
Ma dobre intencje, chociaż te - tak blisko źródła ciepła - owinęły się w samozapłon.
Karma pisze:
15 sie 2021, 21:00
Zamiast miodu, woda.
Zamiast wody, magma.
Zasycha na zboczach i odrywa się od nich
skrzacymi plastrami. (----> skrzącymi)
Karma pisze:
15 sie 2021, 21:00
Pszczoły zlatuja się zewsząd, (----> zlatują )
wędrówka z cieplejszych kwiatów dobiegła końca.
Tutaj założą swój ul, wierne królowej.
Zniosą jej pod stopy resztki półmroku,
Zdecydowanie preferowane fragmenty.

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SŁOŃCE.

#6 Post autor: Karma » 16 sie 2021, 23:06

Dzięki :)
Jagoda Mornacka.

Marcin Sztelak
Posty: 5196
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

SŁOŃCE.

#7 Post autor: Marcin Sztelak » 17 sie 2021, 21:24

Muszę pomyśleć nad kursywą, chociaż czuję podskornie, że to dobry pomysł. Tak czy inaczej roztapiam się jak wosk jednocześnie żałując braku umiejętności przesuwania horyzontu...
Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SŁOŃCE.

#8 Post autor: Karma » 17 sie 2021, 22:45

Wystarczy czasem przechylić lekko głowę.
A jak dodatkowo wisi się do góry nogami, to staje się to dziecinnie proste.

Pozdrówki, Imiennik.
Jagoda Mornacka.

Alek Osiński
Posty: 6589
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

SŁOŃCE.

#9 Post autor: Alek Osiński » 19 sie 2021, 01:34

W sumie nie łapię tego zabiegu formalnego z "kursywą"
ale mniejsza o to, tekst intrygujący, taka trochę
osobista, intymna, kosmogonia, no i moje ulubione
pszczele klimaty ; ) Wartościowy tekst

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SŁOŃCE.

#10 Post autor: Karma » 19 sie 2021, 10:06

Lubię brzmienie tego słowa :)
Jagoda Mornacka.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”